7 czerwca 2015

Doceń to co masz zanim czas sprawi, że docenisz to co miałeś..

Przeglądając blogi natknęłam się na post związany z docenianiem różnych rzeczy, osób. Zaczęłam się nad tym zastanawiać dosyć długo i stąd pomysł na kolejnego posta. Na pewno większość z was zauważyła, że coraz częściej nie doceniamy tego, co już mamy. 
Dlaczego ludzie nie doceniają kogoś, kiedy mają go obok, tylko dopiero jak ten ktoś odchodzi? Dlaczego właśnie wtedy patrzymy na to inaczej i chcemy żeby było dobrze? Nie doceniamy ludzi, którzy robią dla nas tak na prawdę wszystko co tylko mogą. Dopiero później zdajemy sobie sprawę z tego, że słowa, czyny, które są teraz dla nas najważniejsze kiedyś były byle czym. Tak na prawdę później nie płaczemy za tym, co straciliśmy, tylko użalamy się nad sobą i zadajemy pytanie 'jak sobie poradzimy bez tej osoby'. Prędzej czy później zauważamy brak tego "czegoś" w sobie i dopiero wtedy to do nas dociera. Przez świadomość, że tego już nigdy nie będzie odczuwamy smutek. Do tego co mamy jesteśmy przyzwyczajeni, nie myślimy o tym, że kiedyś to stracimy. Jak już się straci, brakuje nam wszystkiego co z tą osobą było związane i dopiero zaczynamy doceniać to co było. Dlatego nie zaprzątajmy sobie głowy głupotami a skupmy się na tym co posiadamy. Doceniajmy rzeczy mniejsze a nie doszukujmy się rzeczy nie osiągalnych dla nas.

+ zdjęcia mojego małego przyjaciela, Lakiego :)

















5 czerwca 2015

Obalamy stereotypy! + samoopalacz DaxSun

Zauważyliście, że nasze życie składa się w większości podejmowania jakichś decyzji? Są one coraz trudniejsze, a nawet takie, które decydują o naszym dalszym życiu. Chodzi mi najbardziej o wybór szkoły. Ludzie kończący gimnazjum wiadomo, że mają wybór dalszej szkoły, a z wyborami jak to wiadomo jest najgorzej. Mamy po 16 lat, a już musimy decydować o tym w jakim kierunku chcemy się kształcić i co będziemy robili w dalekiej przyszłości. 
Technikum, liceum czy może zawodówka? Tutaj pojawiają się słynne stereotypy. Technikum czy zawodówka - jest dla nieuków, nierobów i marginesów społecznych. Liceum? To ambitni, pracowici ludzie, którzy w życiu coś osiągną. Każdy z nas tak pomyślał, przynajmniej raz. Chcesz być kimś - idź do liceum, chcesz być nierobem - drzwi masz otwarte szeroko do technikum bądź zawodówki. Wszyscy tak uważają, można powiedzieć, że owy stereotyp stał się fundamentalną informacją na dzień dobry. Najgorsze jest to, że nie mamy własnego zdania. Wszyscy kierujemy się tym, co mówią inni. Tak jest, było i będzie. Nie piszę tego postu po to by pokazać jak dorośle i odpowiedzialnie myślę, też sama niedawno zmieniłam zdanie na ten temat i żałuję, że znalazłam się w liceum, nie gdzieś indziej. Bo w sumie zastanawiając się głębiej co nam daje to liceum? Maturę, i to jest koniec historii. Technikum/zawodówka daje nam zawód i możemy normalnie po skończeniu szkoły pracować. 
Jak nie popaść w paranoje i racjonalnie wybrać? Zadaj sobie kilka pytań: 

Czy wiem już kim chcę zostać? 
Jeśli tak- to co muszę zrobić i jakie szczeble wybrać?
Jeśli nie- to jakie umiejętności, zdolności, talenty posiadam lub po prostu co lubię robić.
Wiadomo przecież, że nie każdy ma cierpliwość do dzieci by pracować w szkole, tak samo jak nie każdy ma odporność psychiczną by pracować w sądzie, czy zostać psychologiem. Każdy jest inny. Jeden, to typowy umysł ścisły, drugi to klasyczny humanista, a trzeci? -dusza artystyczna, do której swoja drogą i ja się głównie zaliczam. 


Ten post miał na celu trochę przestawić wasz tok myślenia, a nie kazać zrobić "tak i tak". Pamiętaj, że nikt nie może Cię do niczego zmusić! To ma być twoja decyzja! Nie mamy, nie taty, wychowawczyni, czy koleżanek, bo chcesz być z nimi w klasie. Nie rób głupot, których będziesz potem żałować.


Samoopalacz DaxSun

Ten samoopalacz będzie zdecydowanie moim ulubieńcem. Uwielbiam go! Bardzo szybko się wchłania, pozostawia trochę lepką warstwę, ale mi nie przeszkadza, zanim posmaruję całe nogi, to co wsmarowałam w górne części ciała już zdąży się wchłonąć i mogę nakładać balsam. Samoopalacze wysuszają skórę, dlatego po jego aplikacji dobrze jest nawilżyć ciało. Nie będziecie na pewno czuły mało przyjemnego zapachu samoopalacza i sam lepiej się rozprowadzi. 



Jego największą zaletą jest to, że nie brudzi bielizny, piżam czy pościeli. Nie ściera się w okolicach bielizny, zmywa się równomiernie, nie pojawiają się zacieki. 

Przy nakładaniu samoopalacza pamiętaj o :
-zrobieniu peelingu całego ciała, jeśli nakładasz samoopalacz pierwszy raz
-dokładnym i równomiernym rozprowadzeniu samoopalacza w okolicach łokci, kolan, kostek u stóp, pach i ramion
-dokładnym umyciu rąk
-po umyciu rąk przejdź do aplikacji ulubionego balsamu, unikniesz wysuszenia i zapachu samoopalacza

31 maja 2015

Gra, którą przechodzimy codziennie

Przychodzą takie chwile, kiedy zastanawiamy się nad swoim codziennym życiem. Analizujemy po kolei każdą czynność zaczynając od początku dnia, po sam jego koniec. Zasada: wstać, przeżyć, spać wciąż aktualna. Pobudka znów punktualnie o 7. Ciągle ten sam makijaż, ta sama fryzura, śniadanie, droga do szkoły. Wydaje się, że nawet mijający nas ludzie są tymi, których mijaliśmy wczoraj. Codzienny pośpiech, stres, obowiązki, zmęczenie, odpoczynek pozostają niezmienne. Nic nowego się nie dzieje..jest cicho, spokojnie. Wracając ze szkoły nie obędzie się bez odrobienia prac domowych i nauki na następne dni. Następne dni, które będą dokładnie takie same jak ten dzisiejszy, wtorkowy czy ten sprzed trzech tygodni. W pewnej chwili przełączamy się na tryb offline. Odłączamy się od otoczenia, od ludzi, których kochamy. Monotonia jest czymś co niszczy zapał, chęć robienia czegokolwiek. Powinniśmy zatem starać się uciekać od tej identyczności. Bo w końcu jaki sens ma wykonywanie tych samych czynności dzień w dzień? W końcu mamy tylko jedno życie, powinniśmy urozmaicać naszą codzienność i starać się przeżyć każdy dzień z osobna jak najlepiej. Czas zacząć robić to na co mamy ochotę, coś czego wcześniej nie robiliśmy i przede wszystkim nie żałować tego. Wyeliminować obawy, ruszyć do przodu. Przez ostatni czas wiele sobie uświadomiłam i postanowiłam wprowadzić małe zmiany. Nie chcę żyć już tylko w mdłej codzienności, chcę korzystać z życia jak się tylko da! :) 
A Wy? Co chcielibyście zmienić w swoim życiu?

Niestety nie byłam robić żadnych zdjęć więc robię mix z ostatniego miesiąca.

















17 maja 2015

Zaufanie

Moim zdaniem zaufanie jest pewnością, że ta druga osoba mnie nie oszuka, nie zniknie, nie zdradzi. Będzie przy mnie w ciężkich chwilach. Taką, której można powiedzieć wszystko. Mam świadomość, że może mnie zniszczyć jednym gestem, słowem, ale wiem, że tego nie zrobi. Z zaufaniem tak na prawdę bywa różnie. Zależy to w większości od tego jakim się jest. Jedni potrafią ufać wszystkim ludziom, bezgranicznie. Inni zaś są bardziej ostrożniejsi. Myślę, że każdy z nas nie raz stracił już zaufanie do jakiejś osoby. W dzisiejszych czasach trudno jest o zaufanie. Ludzie kłamią nawet wtedy, kiedy nie mają takiej potrzeby. Czasami nawet najbliżsi przyjaciele skrywają do nas tyle nienawiści, że jest to niewyobrażalne. Ja z natury należałam do ludzi bardzo łatwo przywiązujących się do drugiej osoby, dlatego też bardzo szybko potrafiłam im zaufać, czego potem żałowałam. Od pewnego czasu zmieniło się to, zaczęłam zwyczajnie bać się ludzi. Boję się, że zmienią się w najmniej potrzebnym do tego momencie. Nie powinniśmy ufać ludziom od tak, na to trzeba sobie zasłużyć w jakikolwiek sposób. Zaufanie jest czymś niezwykle ważnym, trudno je zdobyć a bardzo łatwo stracić. 

A Wy ile razy już zawiedliście się na kimś, komu ufaliście najbardziej na świecie? Ile tajemnic powiedzieliście "zaufanej" osobie, która przekazała to innym?









buty - Kari | spodnie - Toxic | kurtka - allegro | koszulka - H&M




9 maja 2015

"Ważne, żeby odnaleźć smak szczęścia w codzienności"

Szczęście to pojęcie dobrze znane wszystkim ludziom. Każdy pragnie szczęścia i w jakiś sposób do niego dąży. Jak dla mnie jest to jedna z najważniejszych wartości w życiu. Każdy ma swoją indywidualną definicję szczęścia. Jedni postrzegają je w pieniądzach, inni w sławie, zaś pozostała część w swoich bliskich. U mnie przedstawia się to bardzo podobnie jeśli chodzi o znajomych czy rodzinę. Wszystkie chwile spędzone z rodziną podarowały mi jakąś część szczęścia, bo spędziłam je z osobami, które kocham. Podobnie jest ze znajomymi, przyjaciółmi, a nawet z psem. On też w ciągu ostatnich dni sprawiał, że na mojej twarzy pojawiał się uśmiech.
Mam ogromną nadzieję, że moje szczęście na tym się nie skończy i będę miała okazję przeżyć więcej bardzo ciekawych i radosnych chwil, by potem mieć co wspominać. 
Przez ostatnie dni, a głównie te, w których były matury spotkałam się z dawno nie widzianą koleżanką i postanowiłyśmy wybrać się na zdjęcia, które będziecie mogli zobaczyć niżej. Pogoda nie była zadowalająca, ale zdjęcia wyszły ładne i są to pierwsze zdjęcia, z których jestem szczerze zadowolona.
A jak u Was jest ze szczęściem? W czym je dostrzegacie?











buty - CCC | spodnie - Toxic | koszula - Diverse | kurtka - allegro

4 maja 2015

Majówka we Wrocławiu

Pogoda w majówkę rozpieściła nas najbardziej w niedzielę, dlatego razem z rodzicami wybraliśmy się na wycieczkę do Wrocławskiego ZOO. Miejsce zostało wybrane nagle, spontanicznie, ale jest godne polecenia i warte swojej ceny.




Byliśmy w pawilonach z przeróżnymi robakami i jaszczurkami.


Po drodze natknęliśmy się na niedźwiedzia..


i urocze surykatki.




Potem przeszliśmy do domu z przeróżnymi rybkami.



Pawilony z wężami również miały swoje miejsce.


Kolejną atrakcją były śmieszne małpki..


a trochę dalej słonie!


Udało nam się załapać również na taki pokaz.


Po przejściu połowy ZOO, zmęczeni poszliśmy zjeść coś ciepłego.


A niedaleko baru mogliśmy podziwiać żubry.


W drodze do Afrykarium były też przepiękne żyrafy.




Największą atrakcją jednak było samo Afrykarium.


Podziwialiśmy różnej wielkości rekiny..





a w tunelu płaszczki i żółwie.


Po wyjściu z tunelu zobaczyliśmy odpoczywające krokodyle..


i pływające za szybą foki.



 Po wyjściu z Afrykarium poszliśmy zobaczyć bawiące się w wodzie pingwinki.

To była naprawdę przemiła a jednocześnie męcząca niedziela! 
A Wy jak spędziliście ten dzień?